Po tekście „Dwa razy zapłacili za jeden plac zabaw” zadzwoniła do nas była skarbniczka gminy Jawornik Polski. Jej zdaniem wójt Stanisław Petynia w swoich wyjaśnieniach minął się z prawdą.
ł się z dokumentami. Doskonale wiedział, co podpisuje. Miał u siebie cały segregator dotyczący tej inwestycji. Kontrowersyjny przetarg z firmą Łączbud rozpoczął poprzedni wójt, a zakończył Petynia. Dla mnie najistotniejszy jest fakt, że Stanisław Petynia sugerował, iż z papierów gminy w tajemniczy sposób znikło porozumienie, które podpisałam ja, poprzedni wójt oraz przedstawiciel Łączbudu.
A wynikało z niego, że firma, która wykonywała całą inwestycję, zobowiązuje się po zakończeniu prac wystawić fakturę z właściwym kontem. Firma celowo wysłała fakturę i wezwanie do zapłaty ze złym numerem konta. Oszukując przy tym gminę Jawornik Polski, jak i kilka innych. Dlaczego wójt Stanisław Petynia twierdzi, że takowe porozumienie zginęło i on w niewiedzy zapłacił dwa razy za ten plac zabaw? 20 grudnia 2010 złożyłam wniosek o urlop wychowawczy. Dostałam zgodę na piśmie, że mogę na niego pójść od 3 stycznia 2011 roku, ale zaraz po tym, jak złożyłam pismo w tej sprawie, wójt zasugerował, że powinnam odejść z pracy od razu. Odeszłam, dostałam świetne referencje. W 2013 roku dostałam wezwanie do zapłaty z kancelarii adwokackiej, która reprezentowała Stanisława Petynię, na kwotę 420 tysięcy złotych! Zapytałam o podstawę prawną takiego pisma oraz czy wójt Petynia też dostał takowe, gdyż przecież razem podpisywaliśmy dokumenty bankowe i przelew. Według ustawy o finansach publicznych wójt odpowiada za takie transakcje. Do dzisiaj żadnej odpowiedzi nie otrzymałam – mówi W. Paszyńska-Fudała.
Źródło: Życie Podkarpackie