Gdzie trafiają odpady z oczyszczalni ścieków?

Z niepokojącymi doniesieniem zgłosił się do nas jeden z mieszkańców Jawornika Polskiego, położonego terenie powiatu przeworskiego, sugerując jakoby tamtejszy wójt zaniedbał procedurę wywożenie nieczystości z oczyszczalni ścieków. Zamiast do zakładu utylizacji, miały trafiać do pobliskiego lasu.

Nasz informator prosił o sprawdzenie, czy faktycznie odpady trafiają do lasu, a w konsekwencji do rzeki. – Osad, który pozostaje po oczyszczeniu wody, musi być gdzieś wywożony. Według mnie, powinien to być to specjalny zakład utylizacji, nie las. A właśnie tam mężczyzna na polecenie wójta kilka razy w  miesiącu wywozi beczki z nieczystościami. Jedna beczka ma trzy tysiące litrów. Proszę sobie wyobrazić, jaki tam jest smród, tego nie da się ukryć – mówił mieszkaniec.

Inne osoby też o tym mówią
Sąsiedzi, którzy mieszkają przy drodze, którą ma jeździć traktor z odpadami, potwierdzają, że taka sytuacja ma miejsce. Monika Majger zaznaczała, że dzieje się to nagminnie. – Wójt czuje się bezkarny, więc robi co chce. Prywatny człowiek swoim traktorem wywozi nieczystości na swoją działkę i do lasu. Jak tam wyleją te brudy, to usycha trawa i śmierdzi tak, że podejść nie można – mówi kobieta. Inna sąsiadka, Krystyna Jamrozik, wskazuje dokładnie łąkę oraz miejsce w lesie, gdzie wywożone są nieczystości, po czym mają spływać do pobliskiego potoku. – Najgorszy zapach unosi się, kiedy zmienia się pogoda. Czasem chodziłam do lasu na grzyby, ale jak wyleje się takie brudy, to nic tam nie rośnie. W sierpniu było tutaj biało, ani źdźbła trawy i nikt nic z tym nie zrobił – skarżyła się K. Jamrozik.

Niejasna odpowiedź gminy
Zapytaliśmy wójta Jawornika Polskiego Stanisława Petynię, gdzie wywożone są nieczystości z oczyszczalni ścieków. Wójt po chwili zastanowienia odpowiedział, że ma podpisaną umowę z jakąś firmą, ale nie pamięta z jaką. Pytamy więc: – Panie wójcie, słyszeliśmy od mieszkańców, że tych nieczystości nie wywozi żadna firma, tylko osoba prywata, w dodatku do lasu. – Trudno mi to skomentować, gdyby pani mi podała numery działek… – odpowiedział wójt. Pytamy dalej: – Czy to nie jest bomba ekologiczna? Nieczystości wywozi się do lasu, a pan o niczym nie wie, mimo iż to pana gmina? – Pierwszy raz słyszę o tej sytuacji – odpowiedział zmieszany.

Postanowiliśmy zadzwonić na następny dzień i zapytać o nazwę firmy. Oddzwoniła do nas sekretarz gminy Agnieszka Czapla, która zaznacza, że gmina ma podpisaną umowę z osobą prywatną, która odbiera od nich wspomniane nieczystości. – Nie ma potrzeby, aby musiał to robić specjalny zakład. Ta osoba nie bierze od nas żadnych pieniędzy, więc gmina oszczędza – usłyszeliśmy w słuchawce. Pytamy sekretarz, dlaczego nieczystości wywozi się do lasu. – Proszę pani, to pytanie nie od nas, my mamy umowę z człowiekiem, który wie, co odbiera i wie, co z tym zrobić – skwitowała A. Czapla.

Viktoria Krakowska

Źródło: Super Nowości z 01.10.2014

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Facebook

LINKI

 

Pogoda


Mapa burzowa Polski

Komunikacja

b nlogo

Jawornik Polski - Rzeszów

Rozkład jazdy

 

e-podroznik

 

</>